MIEJSCE PIĄTE: KEVIN.
Nikt nie wierzył, że będzie w tv, jednak wszyscy na niego czekali.
Już kilka lat temu Polsat próbował zabić święta rezygnując z tego punktu programu,
jednak opinia publiczna skutecznie wyperswadowała ten pomysł.
Bez Kevina nie ma świąt.
Osobiście obejrzałam po raz 75 w listopadzie, a w święta delektowałam się Asteriksem.
Już kilka lat temu Polsat próbował zabić święta rezygnując z tego punktu programu,
jednak opinia publiczna skutecznie wyperswadowała ten pomysł.
Bez Kevina nie ma świąt.
Osobiście obejrzałam po raz 75 w listopadzie, a w święta delektowałam się Asteriksem.
MIEJSCE CZWARTE: PASTERKA.
Główny powód dlaczego nie chodzę na pasterkę:
-idziesz na paserkę?
-nie piję w domu...
Generalnie wygląda to tak, że gdzie by człowiek nie stanął i tak czuć zewsząd TEN CHUCH,
nawet jeśli po kolacji wigilijnej nie wypijesz lampki wina po wyjściu z paserki będziesz pijany od zapachu z ust pozostałych parafian. Oczywiście wszystko w duchu świątecznego nastroju.
Główny powód dlaczego nie chodzę na pasterkę:
-idziesz na paserkę?
-nie piję w domu...
Generalnie wygląda to tak, że gdzie by człowiek nie stanął i tak czuć zewsząd TEN CHUCH,
nawet jeśli po kolacji wigilijnej nie wypijesz lampki wina po wyjściu z paserki będziesz pijany od zapachu z ust pozostałych parafian. Oczywiście wszystko w duchu świątecznego nastroju.
MIEJSCE TRZECIE: KARP.
Stadnie hodowany, hurtem zabijany. Trzymanie go w wannie na trzy dni przed śmiercią też jest ciekawym zjawiskiem-gdzie się wtedy cała rodziną myjecie?
Nie zrozumiem masowego zachwytu karpiem.
Próbowałam w różnych postaciach (teściowa mistrzynią w przygotowywaniu karpika jest),
nie smakuje mi i już! Nie wiem, jak można zachwycać się czymś, co ma bliżej niekreśloną konsystencję,
czyhające na życie ości oraz posmak mułu, ale co ja tam wiem.
Stadnie hodowany, hurtem zabijany. Trzymanie go w wannie na trzy dni przed śmiercią też jest ciekawym zjawiskiem-gdzie się wtedy cała rodziną myjecie?
Nie zrozumiem masowego zachwytu karpiem.
Próbowałam w różnych postaciach (teściowa mistrzynią w przygotowywaniu karpika jest),
nie smakuje mi i już! Nie wiem, jak można zachwycać się czymś, co ma bliżej niekreśloną konsystencję,
czyhające na życie ości oraz posmak mułu, ale co ja tam wiem.
MIEJSCE DRUGIE: CHLEB.
Żyjemy w kraju, w którym kalendarz na przyszły rok dostępny jest już od września,
w każdym z nich dni wolne od pracy zaznaczone są na czerwono,
nie będę wypominała tu każdej niedzieli, ale mowa o większych świętach. Nie musisz ich obchodzić-twój wybór, ale pytania w stylu: "gdzie dostanę chleb w pierwszy dzień świąt?" lub stwierdzenia " tu i tu otwarte, jednakże chleba nie mają..." rozbijają mi z lekka konstrukcję.
Wiemy z góry, że będzie zamknięte, że chleba na pewno nie będzie, żeby był wilk syty i wilk syty (owcy proszę mi w to nie mieszać) wystarczy kupić pieczywo wcześniej, można również kupić gotowy, mrożony produkt do upieczenia, albo upiec od podstaw.
Żyjemy w kraju, w którym kalendarz na przyszły rok dostępny jest już od września,
w każdym z nich dni wolne od pracy zaznaczone są na czerwono,
nie będę wypominała tu każdej niedzieli, ale mowa o większych świętach. Nie musisz ich obchodzić-twój wybór, ale pytania w stylu: "gdzie dostanę chleb w pierwszy dzień świąt?" lub stwierdzenia " tu i tu otwarte, jednakże chleba nie mają..." rozbijają mi z lekka konstrukcję.
Wiemy z góry, że będzie zamknięte, że chleba na pewno nie będzie, żeby był wilk syty i wilk syty (owcy proszę mi w to nie mieszać) wystarczy kupić pieczywo wcześniej, można również kupić gotowy, mrożony produkt do upieczenia, albo upiec od podstaw.
MIEJSCE PIERWSZE: ŚNIEG.
Zaledwie dwa dni przed świętami było 12 stopni na plusie,
padał deszcz i nic nie zapowiadało białych świąt.
Jakieś tam przepowiednie ze śniegiem w tle pojawiały się, ale zdecydowanie bliżej Wielkanocy.
Jako że śnieg w grudniu jest ostatnimi czasy niespotkany, znalazł się na pierwszym miejscu.
Biały puch wygrał internety ;).
A co was najbardziej zaskoczyło w te święta?
Podobało ci się? Polub będziesz mieć więcej.
36 komentarze
moje święta w tym roku bez tv :) ciągle leci to samo :(
OdpowiedzUsuńToteż Kevina oglądałam w listopadzie ;)
UsuńJa kupuję chleb zawsze w większej ilości (nie tylko w święta) i mrożę. Wyciągam wieczorem i z rana chleb jak z piekarni.
OdpowiedzUsuńRównież mam system mrożenia, sama tez piekę, jak zabraknie to nie problem, zawsze mam drożdże i ze dwa kilo mąki ;)
UsuńJa również zawsze mam drożdże i ze dwa kilo mąki :D
UsuńNaprawdę ktoś miał problem z brakiem chleba?
OdpowiedzUsuńTak, ludzie pytali, gdzie można dostać.
UsuńU nas zwariowane święta...we wigilię dzieci mąż rzyganka dostali i tak rzygali ...jechaliśmy na święta prawie 200 km chorzy ...pierwszy dzień świąt jedziemy do kościoła...mąż zagadany wyjeżdża buch...zachacza o bramę..rysuję zderzak....wkurzeni jedziemy do kościoła,wracamy z kościoła ..jedziemy pięknie pada śnieg buch...huk pęka opona:-)haha Święta mieliśmy pełne wrażeń...Choć w pierwszy dzień świąt zachwycił mnie piękny widok,wstaję,a tu pięknie pada śnieg było jak w bajce ...I pomimo tego co nam się przytrafiło to święta i tak piękne były rodzinne ,cudowne i jeszcze śnieg spadł.Ps.Też nie jem Karpia nigdy heheh
OdpowiedzUsuńwe wigilię...
UsuńHalo, anonimie, nie każdy jest z centralnej Polski i ma prawo komentować gwarą.
UsuńAgnieszka, święta na wypasie, za rok będą lepsze ;)
UsuńChleb chlebem... W Toruniu już od samego rana 25 grudnia ludzie wypytywali gdzie otwarte kebaby, pizze itd. Serio ktoś był wtedy w stanie myśleć o tym, żeby zamówić coś do jedzenia? Ja już od Wigilii nie mogę patrzeć na lodówkę, a wygląda na to, że ponad połowa rzeczy została do zjedzenia...
OdpowiedzUsuńPopłynęli ;)
UsuńSama mialam chec na pizze w święta
UsuńDziś i wczoraj rzuciłam się na frytki-nagle zatęskniłam za ich smakiem ;)
UsuńJa karpia robię, zachwytu jakoś nie czuję jedząc go minimalnie- dla mnie ryby mogą nie istnieć choć ponoć wartościowościowe bardzo. Co do tv- mało- tylko kabaret Paranienormalni wczoraj- i ubawiłam się jak zwykle do łez:)
OdpowiedzUsuńMy wczoraj oglądaliśmy na (chyba) supertv top wszechczasów, najlepsze utwory :)
UsuńPod tesco24h czatowali od północy.
OdpowiedzUsuńYyy... poważnie?
UsuńNie ma świąt bez Kevina :)) karpia nie cierpię :)) śnieg ❄ może nie istnieć :) na pasterke poszłam po wielu latach, masz rację nic nie trzeba pić w domu :)). W tym roku posluchaliśmy rad z radia i święta spędziliśmy u rodziny. Bo to oszczędniej, i dbamy o zdrowie innych żeby się nie przejedli :) ;) pozdrawiam Magdalena
OdpowiedzUsuńZa rok planuję święta z dala od rodziny- może okazać się balsamem dla zdrowia psychicznego :).
UsuńŚnieg <3 Największe zaskoczenie? Ola bawiąca się garażem z torem, który od Mikołaja dostali chłopcy i Janek, gotujący lalce WeGirls, którą dostała Olunia :D
OdpowiedzUsuńMela bawi się przeważnie autami, traktorami,garażem, areną hot weels i koparką, choć nie powiem lalę i kuchnię też lubi ;)
Usuńfajna piąteczka: choć kevin mi w tym roku gdzieś umknął
OdpowiedzUsuńZawsze oglądając w necie możesz nadrobić ;)
UsuńOj, tam :) Raz do roku karpik moze i mułem pociągnąć :) Ale musi być wcześniej zabity i nawet oskubany :)
OdpowiedzUsuńTo zabijanie, patroszenie... tak było u mnie w rodzinie celebrowane, że przez większość życia nie jadłam mięsa, ani ryb.
UsuńO tak, ja też nie jem karpia. Smak nie powala, ale jakoś ujdzie, ale te ości mnie denerwują, zwłaszcza że karp jest z tych mocno ościstych. Co do chlebka, można też kupić normalny, gotowy chleb i wrzucić do zamrażalnika. My tak często robimy, nie tylko w Święta. Później wyciągamy i po rozmrożeniu smakuje normalnie.
OdpowiedzUsuń"Smak nie powala" myślę, że jednak smak który nie powala po woli zostanie wyparty przez coś, co po prostu lubmiy ;)
UsuńA ja w tym roku się zbuntowałam i nie oglądałam Kevina :)
OdpowiedzUsuńNo jak to? Bez Kevina??? Tak nie świątecznie... ;)
UsuńNa Pasterke poszedłem ,bo jak inaczej ma czynić chrześcijanin .Alkoholu nie piłem w Wigilię.Tv-troche ale nie z obowiązku.Odwiedziłem rodzine -tam bez tv.Swieta po Bozemu.
OdpowiedzUsuńPiękna postawa, szkoda że w większości było inaczej, alkohol i tv jednak jest naszą narodową rozrywką, rozmowy na trzeźwo się nie kleją, a i nie bardzo jest o czym rozmawiać-taka prawda.
UsuńKevin: Lubię ale ze nie mam tv to nie obejrzałam - żałuję.
OdpowiedzUsuńPasterka: nie chodzę, nigdynie byłam, dlaczego? Jakoś mnie to nie kręci, nigdy nie czułam takiej potrzeby. Poza tym najedzona raczej bym się nie doturlała:)
Karp: U nas był pyszny. Hodowany w stawach milickich we wrocławiu. Nie karmiony od połowy roku wiec odtłuszczony, bez smaku szlamu i brudnej wody. Chociaż nie lubię to ten był pycha;)
Kalendarz: wypatrywałam od września, ale kupiłam dopiero dwa tygodnie temu. Pobazgrałam, wpisałam ważniejsze daty i teraz mam ochote na nowy:)
Śnieg: Jest i owszem, od dwóch dni i raczej przypomina mróz niż śnieg ale zawsze to coś białego i jakoś tak przyjemniej.
To z chlebem jest najlepsze, co jakiś czas jest ten sam problem, choć od lat kupuje się chleb wcześniej i nie ma z tym problemu, choć jak widać niektórzy mają...
OdpowiedzUsuńP.
W te święta jeszcze nic mnie nie zaskoczyło ;)
OdpowiedzUsuń